Witajcie Kochani,
kiedy człowiek żyje na codzień w wielkim mieście, bez dostępu do ogródka i z braku laku jest po prostu skazany na mieszkanie w bloku, to zapewniam Was, że mieszkanie w wieżowcu zdecydowanie bije na głowę mieszkania w blokach czteropiętrowych. Oczywiście ma to też swoje minusy, ale tym razem skupię się na plusach. A jeśli Wasze mieszkanie to w dodatku 150 metrowy apartament w zupełnie nowiutkim i pachnącym świeżością drapaczu chmur, to już w ogóle luksus.
Niestety nie miałam tyle szczęścia, żeby mieszkać w tak luksusowym apartamencie, ale mam przyjemność mieszkać wysoko w wieżowcu i powiem Wam szczerze, że te cudowne zachody słońca jakie mogę oglądać kiedy tylko jest piękna pogoda rekompensują mi wszystkie inne niewygody i defekty tego mieszkania. No i nikt nie zagląda z naprzeciwka wprost do mojej sypialni, bo tego chyba też bym nie zniosła.
Na temat dzisiejszego posta znalazłam apartament, który raczej należy do tych z wyższej półki, z marmurami na podłogach i trawertynem na ścianach. Mieści się on na górnej kondygnacji wieżowca i z jego ogromnych okien rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na miasto. Oj, cudownie by było mieć dla siebie taki apartament w chmurach.
Apartament jest urządzony w nowoczesnym stylu.
Właściciele apartamentu mają indyjskie korzenie, więc we wnętrzu pojawiają się także subtelne indyjskie akcenty.
Mimo, że osobiście nie gram na żadnym instrumencie, bardzo chciałabym mieć w domu fortepian. Nie dość, że wydaje on z siebie piękne dźwięki, to jeszcze sam w sobie jest pięknym meblem. Jeśli kiedyś będę posiadała taki apartament, to fortepian też sobie kupię i będzie na nim grał mój mąż :)
Źródło: Threshold Goods & Design
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz