24 września 2014

Mieszkanie w kamienicy - ach...

Witajcie Kochani,
przyznaję się bez bicia, obniżyłam loty i to do maksymalnie niskiego poziomu, ale niestety, powrót do życia zawodowego pochłonął mnie maksymalnie. Pogodzenie bycia matką 3 dzieci, pracy na 2 etaty (bo dbanie o dom, jakby nie było, to niezapłacony, gratisowy etacik) i wygospodarowanie jeszcze jakiegoś czasu na dodatkowe przyjemności jak np. pisanie bloga, to już jest mistrzostwo świata porównywalne z mistrzostwem świata w siatkówkę. Oczywiście żaden samiec nie jest w stanie się ze mną zgodzić, bo to jednak zupełnie inny poziom rozumowania, ale tak jest i z pewnością wszystkie panie znające temat przytakną mi jednogłośnie.
A propos mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn, oczywiście, jak najbardziej należy im się honor, sława i wszystkie inne gratyfikacje, ale, Kochani, bez przesady! Nie róbmy z nich bogów Olimpu! Co jakiś czas jakiś młody polak zdobywa podium w mniej popularnych niż siatkówka dyscyplinach sportowych i mimo to, że faktycznie taki młody sportowiec wyróżnia się na tle swoich konkurentów sportowych, nikt nawet nie wie o jego istnieniu, nie mówiąc już, aby honorować go tak jak siatkarzy i sportowców z popularnych dyscyplin sportowych. Podkreślam, że oczywiście bardzo bardzo bardzo się ciesze z wygranej naszych siatkarzy, ale trochę to smutne, że ktoś, kto równie ciężko pracował na swój sukces sportowy, ale nie uprawia siatkówki, piłki nożnej, czy jakiejś dyscypliny olimpijskiej, mimo swoich wygranych nigdy nie będzie tak doceniony jak choćby nasi siatkarze, tylko dlatego, że oni grają w siatę, a on nie.
No ale nie o tym miało być. Udało mi się na chwilkę urwać od obowiązków i popisać, pooglądać i pobuszować po innych blogach, więc wracam do naszych wnętrzarskich klimatów. :)
Dziś poszperałam trochę w świecie kamienic, bo nie ukrywam, że uwielbiam stare kamienice i gdyby tylko okazało się, że jakaś stara ciotka (o której, rzecz jasna, istnieniu, nic nie wiem) , posiadaczka kamienicy postanowiła pośmiertnie obdarować mnie swoim mieszkaniem w kamienicy, to naprawdę nie narzekałabym. Zniosłabym nawet stary piec kaflowy na węgiel. :) Oczywiście to był żarcik, bo tego bym nie zniosła. :)
Ale tak naprawdę bardzo podobają mi się kamienice, ich wielkie przestronne i wysokie pomieszczenia i klimat. Niestety mieszkania w kamienicach są strasznie drogie w porównaniu do mieszkań w bloku, choć niestety wielokrotnie standard takiego sprzedawanego, nie wyremontowanego mieszkania w kamienicy, pozostawia wiele do życzenia, nie mówiąc już o horrendalnej wysokości czynszu.

Mieszkanie, które znalazłam znajduje się na szwedzkiej starówce,  jest cudne, jasne i tak jak lubię, przestronne. Wykończone zostało z duchem skandynawskim, który jest wręcz uwielbiany przez większość polaków, ale nic dziwnego, skoro jest w nim tyle praktycznej prostoty i spokoju.
Zobaczcie ile możliwości daje piękne mieszkanie w kamienicy.



Zwiedzanie zaczniemy od kuchni. Prosta, biało-szara, jak większość mieszkania i piękna.



Urocza szara kratka na tapecie w kuchni jest ciekawym tłem dla białych mebli. Wszystko zgrane ze sobą jak w idealnej orkiestrze. :)
















Pokój dzienny jest naprawdę spory i jak to w kamienicach bywa, wysoki, dzięki czemu czuć przestrzeń.






























Szara, elegancka sypialnia powaliła mnie na kolana. Jest niesamowicie przytulna i piękna.












Dla mnie niezmiernie istotny jest bliski kontakt z zielenią, dlatego balkon od strony podwórza, z zaglądającym do domu drzewkiem, to strzał w dziesiątkę. :)









Poduszki w cytrynki dodają egzotyki. :)



Pokój dziecka jest po prostu urzekający. Spokojna biel, delikatne, dobrze dobrane dodatki dopełniają całości. Fantastyczny.









I na koniec, spójrzcie, jaka urocza okolica.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz