Witajcie Kochani,
aksamit jako modny dodatek do ubrania kojarzę już od czasów mojej wczesnej młodości. Jeszcze w podstawówce bardzo modne były aksamitne wstążeczki wiązane pod szyją czy broszki z aksamitnym motylkiem, chyba nawet mam gdzieś taką wśród pamiątek z dzieciństwa.
Aksamit jako tkanina znana i wykorzystywana jest już od wieków. Wynaleziona została w Indiach, a w Polsce wykorzystywana była przez Kościół na szaty liturgiczne już w Średniowieczu.
Kojarzona z dobrobytem szybko trafiła i na salony i jako ponadczasowe piękno zagościła w nich na dobre. Aktualnie najczęściej jednak stosuje się welury, które wyglądem do złudzenia przypominają aksamit, natomiast są tkaniną typowo obiciową.
Nie wiem co takiego jest w tym aksamicie, że tak bardzo go lubię. Być może jego miękkość i lub sposób w jaki załamuje się na nim światło? Jest piękny. Swego czasu marzyłam o aksamitnym płaszczyku. Teraz marzę o kanapie. Najbardziej o zamaszystym i miękkim Ludwiku.:)
Zawsze miałam słabość do sof ubranych w aksamit. Są piękne.
Bardzo oryginalne zastosowanie aksamitu.
Nawet w łazience znajdzie się miejsce dla aksamitu.;)
A na tym szezlongu brakuje tylko mnie z lampeczką czerwonego winka w dłoni. ;)
Cudownie.
Źródło: Architectural Digest, House and Home
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz