wczoraj cudem udało mi się nie paść na twarz po całym dniu latania z trójką rozwrzeszczanych dzieciaków i przygotowałam posta na dziś. Muszę powiedzieć, że jestem z tego faktu bardzo zadowolona, bo przez ostatnie kilka dni trochę brakowało mi tej mojej blogerskiej odskoczni od szarej rzeczywistości. Jednak kiedy wciągu dnia nie ma dokąd uciec od wrzasków, pisków i płaczu dzieci, to po całym dniu miło w ciszy i spokoju chociaż popatrzeć na piękne, inspirujące miejsca, wnętrza czy ogrody. Mnie właśnie to ładuje bateryjki na następny ciężki dzień. Mój blog jest moim małym okienkiem na świat, do którego tęsknię, czasem bardziej, czasem mniej.
Temat na dzisiejszego posta też poniekąd wziął się z mojej ucieczki od trudów codzienności, bo jak już się pewnie zdążyliście zorientować, kocham azjatyckie i tropikalne klimaty, a jakby nie było, meble kolonialne doskonale wpisują się w świat z azjatyckich zdjęć.
Polakom meble kolonialne najczęściej kojarzą się z meblami indyjskimi. No w zasadzie jest to oczywiste, skoro Indie były kolonią brytyjską, ale oczywiście meble kolonialne to nie tylko Indie, to cała Azja "wyłożona" jest meblami kolonialnymi.
Wszędzie w Azji produkuje się piękne meble z egzotycznych gatunków drewna, z bambusa, czy plecione z traw, rattanu, liści bananowca, rafii czy jeszcze innych materiałów pochodzenia naturalnego. I co najdziwniejsze, te drewniane, normalne dla Azjatów, kolonialne meble, wcale nie są jakoś koszmarnie drogie. Jeśli nie są ręcznie rzeźbione przez uznanego artystę, to są w przyzwoitej cenie i stać na nie każdego, szarego zjadacza chleba. Nie mam tutaj na myśli mebli inkrustowanych masą perłową i innymi dobrami, ale takie zwykłe drewniane meble, nawet jeśli ręcznie rzeźbione.
A u nas za taką egzotyczną komodę, czy zwykły stół trzeba zapłacić około 2000 zł. Nic dziwnego, że Polacy wolą meblować swoje mieszkania mdf-em, czy innymi płytami drewnopodobnymi.
Dziś najprawdziwsze meble kolonialne zaprezentują się Wam w swoich naturalnych warunkach, czyli w azjatyckich, tropikalnych aranżacjach. Zapraszam Was do oglądania. :)
Meble kolonialne prezentowane na dzisiejszych zdjęciach najczęściej pochodzą z Indonezji lub Indii i nie ma co ukrywać, najpiękniej wyglądają w swoim naturalnym, egzotycznym środowisku. Oczywiście zupełnie by mi to nie przeszkadzało, gdyby ktoś mi je podarował wraz z całym tym tłem. Jakoś bym to upchnęła na tych moich pokojach. ;)
Po ociekających złotem drzwiach, które nota bene bardzo mi się podobają, czas na odrobinę spokoju i skromności, tak dla kontrastu. To zestawienie kamiennej ściany, zresztą również bardzo dekoracyjnej, pomimo surowej szarości, z prostymi, nowoczesnymi meblami także jest ujmujące.
A teraz skupimy się na sypialniach. Wszystkie te aranżacje to meble kolonialne, natomiast każda z nich jest zupełnie inna i stworzona z zupełnie innego stylu tychże mebli.
A teraz meble kolonialne w wersji wypoczynkowej.
Chyba właśnie takie najczęściej wybierane są przez Polaków.
Meble kolonialne najczęściej wykonane są z gatunków drewna o dość ciemnej naturalnej barwie, stąd mogą sprawiać wrażenie dość ciężkich, nawet mimo zgrabnej i ażurowej formy. W tak ciemnym pomieszczeniu jak to ze zdjęcia poniżej trzeba było dodać sporo jasnych dodatków, aby pokój nie zrobił się zbyt ciemny i ponury.
Czerwień to jeden z kilku najbardziej ulubionych kolorów Azjatów. Meble kolonialne pięknie się z nim komponują. :)
A zestawienie soczystej pomarańczy z turkusem to widok występujący niezmiernie często w Indonezji.
Meble kolonialne nie muszą mieć tylko swego naturalnego koloru. Azjaci często wybarwiają je na różne ciekawe barwy. Na przykład na turkus. I moim skromnym zdaniem, jest to super pomysł.
Ale bardzo ciekawie meble kolonialne prezentują się także w kolorze białym.
Meble kolonialne prezentują się świetnie w każdych warunkach. I na dworze...
...i nawet w łazience. :)
Źródło: Architectural Digest, Made Wijaya
Follow my blog with Bloglovin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz