ostatnie tchnienie naprawdę długiego weekendu. Myślę, że te ostatnie chwile zostały wykorzystane w należyty sposób, a mianowicie na relaks i choć nie w wersji deluxe, to naprawdę cieszyłam się tymi krótkimi chwilami tylko dla siebie. Co prawda dzieci sukcesywnie przerywały mi delektowanie się zaklętym w formy pięknem z magazynów wnętrzarskich, ale co moje oko widziało, to moje. ;) Niestety już jutro powrót do codziennych obowiązków, więc trzeba łapać każdą pozostałą wolną chwilę. ;)
Przeglądając magazyny i blogi trafiłam na dom, który zwalił mnie z nóg, choć nie koniecznie odnalazłabym się w jego wnętrzach, ale jest tak wyjątkowy i niebanalny, że koniecznie musiałam się podzielić z Wami moim znaleziskiem. No i jak to u mnie bywa, dom jest w odległej, ogrzanej słońcem Republice Południowej Afryki. Jak myślicie, w jakim klimacie utrzymane jest wnętrze domu? ;) No jasne, że w stylu nowoafrykańskim. Takie jakieś słowotwórstwo mi się włączyło. ;)
Dom to dwupoziomowy budynek z lat pięćdziesiątych po lekkiej renowacji. Na parterze znajduje się tylko salon z jadalnią, kuchnia i patio. Pozostałe pomieszczenia znajdują się na piętrze domu.
Większość z elementów dekoratorskich została wykonana na zamówienie i często wcale nie pochodzi z renomowanych sklepów. Mnogość struktur i faktur sąsiaduje z prostymi nowoczesnymi meblami. Ciemne ściany są pięknym tłem dla nowoczesnych mebli i wielu dodatków o różnorodnych formach. Wnętrze domu jest naprawdę zachwycające i strasznie trudno było mi zdecydować, które ze zdjęć powinno być zdjęciem głównym tego postu. ;) Zobaczcie!
W zasadzie nie ma różnicy, od którego zdjęcia rozpoczniemy zwiedzanie, bo wszystkie pomieszczenia urządzone są w tej samej konwencji i wszystkie są piękne. W salonie urzekają mnie drewniane stoliki-stołki, wykonane z drewna oliwnego. Cudne!
W całym domu dominują ciemne kolory ziemi, drewno, kamień i metal.
Fantastyczne zestawienie!