7 stycznia 2015

Za górami, za lasami stoi domek...urządzony w nowoczesnym, afrykańskim stylu.

Witajcie Kochani,
ostatnie tchnienie naprawdę długiego weekendu. Myślę, że te ostatnie chwile zostały wykorzystane w należyty sposób, a mianowicie na relaks i choć nie w wersji deluxe, to naprawdę cieszyłam się tymi krótkimi chwilami tylko dla siebie. Co prawda dzieci sukcesywnie przerywały mi delektowanie się zaklętym w formy pięknem z magazynów wnętrzarskich, ale co moje oko widziało, to moje. ;) Niestety już jutro powrót do codziennych obowiązków, więc trzeba łapać każdą pozostałą wolną chwilę. ;)
Przeglądając magazyny i blogi trafiłam na dom, który zwalił mnie z nóg, choć nie koniecznie odnalazłabym się w jego wnętrzach, ale jest tak wyjątkowy i niebanalny, że koniecznie musiałam się podzielić z Wami moim znaleziskiem. No i jak to u mnie bywa, dom jest w odległej, ogrzanej słońcem Republice Południowej Afryki. Jak myślicie, w jakim klimacie utrzymane jest wnętrze domu? ;) No jasne, że w stylu nowoafrykańskim. Takie jakieś słowotwórstwo mi się włączyło. ;)

Dom to dwupoziomowy budynek z lat pięćdziesiątych po lekkiej renowacji. Na parterze znajduje się tylko salon z jadalnią, kuchnia i patio. Pozostałe pomieszczenia znajdują się na piętrze domu.
Większość z elementów dekoratorskich została wykonana na zamówienie i często wcale nie pochodzi z renomowanych sklepów. Mnogość struktur i faktur sąsiaduje z prostymi nowoczesnymi meblami. Ciemne ściany są pięknym tłem dla nowoczesnych mebli i wielu dodatków o różnorodnych formach. Wnętrze domu jest naprawdę zachwycające i strasznie trudno było mi zdecydować, które ze zdjęć powinno być zdjęciem głównym tego postu. ;) Zobaczcie!



W zasadzie nie ma różnicy, od którego zdjęcia rozpoczniemy zwiedzanie, bo wszystkie pomieszczenia urządzone są w tej samej konwencji i wszystkie są piękne. W salonie urzekają mnie drewniane stoliki-stołki, wykonane z drewna oliwnego. Cudne!



W całym domu dominują ciemne kolory ziemi, drewno, kamień i metal. 
Fantastyczne zestawienie!


10 listopada 2014

Zwierzęcy instynkt

Witajcie Kochani,
a mówi się, ze człowiek nie szanuje natury, tymczasem gdzie nie spojrzeć, wszędzie można znaleźć jakieś modne motywy  zwierzęce. Wydawałoby się, że to jakaś świeża moda jak na tysiąclecia funkcjonowania człowieka w świecie, ale patrząc już na historię starożytną, gdzie według wiedzy powszechnej, ludzie byli dużo bardziej prymitywnymi istotami niż ludzie XXI wieku, w mieszkaniach  i pałacach bogatszej części ludności, dużą wagę przywiązywało się do wystroju wnętrz, w których mieszkali ludzie i już wówczas na meblach czy podłogach leżały zwierzęce skóry, a naczynia zdobiły wizerunki tych dzikich i mniej dzikich zwierząt. No cóż, być może zdobiły je z respektu, a być może z szacunku nie wywołanego strachem przed nimi. W każdym razie zwierzaki w mieszkaniach były zawsze i pewnie na zawsze pozostaną.
No cóż, jak tu odmówić maluchowi ukochanego pluszowego misia? ;) No właśnie. Zdecydowanie najwięcej dzikich zwierząt spotkać można w pokoju dziecięcym. Króliczki, sówki, sarenki, no i oczywiście misie to element obowiązkowy każdego pokoju malucha.
Wnętrza dzisiejszych czasów kochają motywy zwierzęce w każdej postaci i w każdej części domu. Zobaczcie kilka ciekawych aranżacji, gdzie uwielbiane zwierzaki pojawiają się w pokoju. Nie zawsze będą to pluszaki. :)


Podłoga to od wieków zdecydowanie najbardziej popularne miejsce na zwierzęce skóry. Oczywiście nie wszystkie dzisiejsze skórki z podłóg były kiedyś zwierzętami. Ta z poniższej aranżacji ze zwierzaka ma tylko wzór i kształt. :) 



Być może nie identyczny, ale podobny dywan można znaleźć w ofercie marki Lorena Canals, która produkuje przede wszystkim dywany dla dzieci, ale wiele jej wzorów jak np. ten dywan we wzór zebry spokojnie można wykorzystać także w każdym innym pomieszczeniu, nie koniecznie w pokoju dziecka.



1 listopada 2014

W hawajskim stylu zamiast listopadowej szarości?

Witajcie Kochani,
ja wiem, że Święto Wszystkich Świętych niektórym może wydać się niezbyt dobrą okazją do tak radosnych kompozycji jakie dzisiaj chcę Wam pokazać, ale szczerze mówiąc w listopadowe dni, bez względu na rodzaj święta o niczym innym nie marzę, jak o ucieczce z powrotem w kierunku letnich klimatów.
Nie wiem jak Wy, ale ja należę do grupy ciepłolubnych, więc już od kilku dni ponownie zapakowałam się w zimową kurtkę i trzęsę się na samą myśl o wychodzeniu z domu. Pewnie właśnie dlatego kiepsko z moją odpornością i ogólnym samopoczuciem, bo kiedy tylko robi się chłodniej, ciężko wypłoszyć mnie z ciepłego domku. ;) Zdecydowanie zaszła jakaś pomyłka, bo ja powinnam była urodzić się w jakiejś odległej, ciepłej strefie klimatycznej, nie tu. Brrrr
Rodzinka zapowiada mi wyprawę na cmentarz, a ja siedzę wlepiona w komputer i rozmarzam się.
Takim zmarzluchom jak ja z pewnością dobrze zrobi "okład" z dzisiejszego posta, bo zamierzam pokazać Wam mojego ulubionego artystę i projektanta z Hawajów Kaypee Soh.
Kaypee Soh to oczywiście już teraz marka, a nie tylko nazwisko "jakiegoś tam artysty" z nie wiadomo skąd. Kiedy natknęłam się na niego po raz pierwszy dwa lata temu, oczarował mnie swą hawajską, tropikalną kolekcją dodatków do wnętrz i swoimi rewelacyjnymi pracami. Mówiąc pracami mam na myśli piękne grafiki przedstawiające hawajską roślinność w oryginalnej, lekko zmodyfikowanej, formie. Mnie oczarowała artystyczna działalność i wzornictwo Kaypee Soh. Być może kogoś w Was również zainteresuje. Zobaczcie kilka wybranych zdjęć i koniecznie zajrzyjcie na jego stronę www.kaypeesoh.com.


Urocza lekka i radosna kolorystyka, aż chce się żyć. :)






6 października 2014

Ozdobić ścianę - oryginalnie

Witajcie Kochani,
Zacznę od mniej przyjemnych  spraw, bo zapewne nie ma już nikogo, do kogo nie dotarłaby ta przykra wiadomość, że wczoraj popołudniu zmarła Anna Przybylska. Nie znałam jej prywatnie, choć kiedyś przez 15 minut była moją klientką, kiedy pracowałam w sklepie odzieżowym i donosiłam jej rzeczy do przymierzalni. Ania Przybylska była jedną z tych postaci, których nie trzeba znać osobiście, żeby je lubić. Po prostu była taką fajną, swoją dziewczyną, która wzbudzała sympatię samym faktem istnienia. Do tego piękna, uśmiechnięta, z sukcesami i fantastyczną, kochającą rodziną. Niby śmierć to taka normalna rzecz, ale kiedy umierają dzieci czy ludzie młodzi w tzw. kwiecie wieku, to robi się tak strasznie żal. Anna Przybylska była jedną z najpiękniejszych polskich aktorek, a choć to przykre, ludzi pięknych zawsze nam szkoda jeszcze bardziej, gdy odchodzą.  Jeśli chodzi o mnie, to tak jak wspominałam, nie znałam Anny Przybylskiej, ale jej śmierć bardzo mnie poruszyła. Pewnie trochę dlatego, że była w moim wieku, że tak jak ja miała trójkę dzieci i tak jak ja marzyła o tym, by cieszyć się życiem i patrzeć jak dorastają jej dzieci. Ania Przybylska miała ciekawe życie, sukcesy, była piękna i sympatyczna. Szkoda, że umarła tak wcześnie. Niech odpoczywa w pokoju. :(((

Wracając do świata wnętrz - przed każdym malowaniem mieszkania powstaje dylemat, bo niestety zawsze brak funduszy na coś takiego, co by się chciało mieć, ale okazuje się, że można zrobić coś fajnego nawet niewielkim kosztem. Czasami wystarczy podpatrzyć jakiś motyw z ulubionej tapety i przenieść go na ścianę. No niestety moje artystyczne talenta są tak dobre, że pewnie i tego nie dałabym rady zrobić, ale jak się nie chce mieć na ścianie zwykłej "przecierki", to trza zakasać rękawy i do roboty! :)



Ta dekoracja w zasadzie nie wymaga wielkich zdolności malarskich, więc pędzel w dłoń. ;)



Kochani, taśma malarska w dłoń i kleimy nową, świetną ścianę. :)

29 września 2014

Drewno w roli głównej

Witajcie Kochani,
podzielę się z Wami pewnymi moimi oszałamiającymi wnioskami i odkryciami, bo odkąd posiadam dzieci trochę bardziej zaczęłam zwracać uwagę na to co z czego jest wykonane i ile w tym chemii i wiecie co? Dookoła nas w zasadzie nie ma już wcale natury! Dookoła, czyli w naszych domach, biurach , nawet w artykułach dla dzieci rzadko zdarza się naprawdę w 100% naturalny materiał. Oczywiście, można by dyskutować na ten temat i producenci z pewnością będą walczyć do upadłego próbując udowodnić, że przecież ich produkty są w 100% naturalne, ale ile w tym faktycznie natury, tego raczej się nie dowiemy. Ja w każdym razie jestem pod tym względem bardzo sceptyczna. A szkoda, że w naszych domach coraz mniej drewna, bo i piękne i zdrowe (pod warunkiem, że nie pomalowane niczym toksycznym;))
Nawet chińska nauka Feng Shui podkreśla wartość otaczającej nas natury. Zgodnie z jej zasadami, tylko meble wykonane w naturalnych materiałów pomagają krążyć dobrej energii, natomiast wszystko co nie naturalne, emituje złą energię. Jakoś tak to było. Jeśli się kropnęłam, to niech mnie poprawi jakiś znawca tematu. W każdym razie - natura tak, nie natura - nie. A my co? Zamiast drewna, w najlepszym przypadku okleina drewniana, MDF, HDF, płyta wiórowa itp., że już o włączonym całą dobę sprzęcie RTV i AGD nie wspomnę.
No cóż, spójrzcie na te kilka zdjęć przedstawiających wnętrza, którym bliżej do natury i może Was natchnie na zmianę otoczenia?;)



Zaczniemy bardzo nowocześnie i modnie. Połączenie drewna i grafitu jest genialne. :)



 Ta łazienka z kolei urzekła mnie swoją prostotą i delikatnością, mimo, że te muszelkowe lustra nie wszystkich muszą zachwycać. Całość jest urocza, jasna, pastellova i ta drewniana szafka pod umywalkę. Cudna. :)


24 września 2014

Mieszkanie w kamienicy - ach...

Witajcie Kochani,
przyznaję się bez bicia, obniżyłam loty i to do maksymalnie niskiego poziomu, ale niestety, powrót do życia zawodowego pochłonął mnie maksymalnie. Pogodzenie bycia matką 3 dzieci, pracy na 2 etaty (bo dbanie o dom, jakby nie było, to niezapłacony, gratisowy etacik) i wygospodarowanie jeszcze jakiegoś czasu na dodatkowe przyjemności jak np. pisanie bloga, to już jest mistrzostwo świata porównywalne z mistrzostwem świata w siatkówkę. Oczywiście żaden samiec nie jest w stanie się ze mną zgodzić, bo to jednak zupełnie inny poziom rozumowania, ale tak jest i z pewnością wszystkie panie znające temat przytakną mi jednogłośnie.
A propos mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn, oczywiście, jak najbardziej należy im się honor, sława i wszystkie inne gratyfikacje, ale, Kochani, bez przesady! Nie róbmy z nich bogów Olimpu! Co jakiś czas jakiś młody polak zdobywa podium w mniej popularnych niż siatkówka dyscyplinach sportowych i mimo to, że faktycznie taki młody sportowiec wyróżnia się na tle swoich konkurentów sportowych, nikt nawet nie wie o jego istnieniu, nie mówiąc już, aby honorować go tak jak siatkarzy i sportowców z popularnych dyscyplin sportowych. Podkreślam, że oczywiście bardzo bardzo bardzo się ciesze z wygranej naszych siatkarzy, ale trochę to smutne, że ktoś, kto równie ciężko pracował na swój sukces sportowy, ale nie uprawia siatkówki, piłki nożnej, czy jakiejś dyscypliny olimpijskiej, mimo swoich wygranych nigdy nie będzie tak doceniony jak choćby nasi siatkarze, tylko dlatego, że oni grają w siatę, a on nie.
No ale nie o tym miało być. Udało mi się na chwilkę urwać od obowiązków i popisać, pooglądać i pobuszować po innych blogach, więc wracam do naszych wnętrzarskich klimatów. :)
Dziś poszperałam trochę w świecie kamienic, bo nie ukrywam, że uwielbiam stare kamienice i gdyby tylko okazało się, że jakaś stara ciotka (o której, rzecz jasna, istnieniu, nic nie wiem) , posiadaczka kamienicy postanowiła pośmiertnie obdarować mnie swoim mieszkaniem w kamienicy, to naprawdę nie narzekałabym. Zniosłabym nawet stary piec kaflowy na węgiel. :) Oczywiście to był żarcik, bo tego bym nie zniosła. :)
Ale tak naprawdę bardzo podobają mi się kamienice, ich wielkie przestronne i wysokie pomieszczenia i klimat. Niestety mieszkania w kamienicach są strasznie drogie w porównaniu do mieszkań w bloku, choć niestety wielokrotnie standard takiego sprzedawanego, nie wyremontowanego mieszkania w kamienicy, pozostawia wiele do życzenia, nie mówiąc już o horrendalnej wysokości czynszu.

Mieszkanie, które znalazłam znajduje się na szwedzkiej starówce,  jest cudne, jasne i tak jak lubię, przestronne. Wykończone zostało z duchem skandynawskim, który jest wręcz uwielbiany przez większość polaków, ale nic dziwnego, skoro jest w nim tyle praktycznej prostoty i spokoju.
Zobaczcie ile możliwości daje piękne mieszkanie w kamienicy.



Zwiedzanie zaczniemy od kuchni. Prosta, biało-szara, jak większość mieszkania i piękna.



Urocza szara kratka na tapecie w kuchni jest ciekawym tłem dla białych mebli. Wszystko zgrane ze sobą jak w idealnej orkiestrze. :)



4 sierpnia 2014

Kącik na letnie upały

Witajcie Kochani,
wiem, wiem, bywałam tu częściej, ale tak to jest , kiedy wraca się do życia zawodowego, zwłaszcza kiedy robi się to mimo trójki dzieci w domu. No cóż, zawsze ktoś lub coś na tym ucierpi. Tym razem cierpią moi wierni czytelnicy, bo niestety w natłoku obowiązków brakuje mi czasu na skonstruowanie jakiegoś sensownego posta. Już niedługo dzieciaki porozbiegają się do szkół, przedszkoli i żłobków i może wtedy będzie ździebko łatwiej.
Trochę mi wstyd przed Wami, bo mój ambitny plan publikowania przynajmniej jednego posta dziennie legł w gruzach, ale postaram się to jakoś Wam to zrekompensować. Kwiaty na obrazku dla wszystkich! :)
Jeszcze miesiąc temu wszyscy psioczyliśmy, że nasze lato jest kiepskie, a teraz wszyscy szukamy miejsc, gdzie można by się skryć choć przez chwilę. Dzisiaj pokażę Wam kilka ogrodowo-werandowych miejsc, gdzie byłoby przyjemnie nawet w największe upały. Tak więc, Kochani jeśli ktoś z Was właśnie urządza taki kącik w swoim domy, czy ogrodzie, to zapraszam do oglądania.

Co najlepiej sprawdza się na upały? Oczywiście cień, woda, kamień i towarzystwo roślin. A najlepiej kiedy mamy wszystko w jednym miejscu. :)


Weranda na upały